Siadając na kanapie w
swetrze ze szklanką gorącej herbaty w dłoni myślała że wypełni tą pustkę.
Pustkę, którą nosi w sercu. Jednak nie wiedziała że to będzie takie trudne. Na co
dzień była radosna i uśmiechała się do wszystkich udając że jest dobrze. Jednak tak nie było. Miała
kochającego chłopaka i wspaniałych przyjaciół. Czego od życia mogła chcieć
więcej? Ona chciała szczerości, ale czy ją otrzymywała? Czy wszystko było takie
piękne na jakie wyglądało? Czy uczucie pomiędzy nią a Zayn’em było prawdziwe i
szczere? Czy przyjaciele naprawdę nimi byli? Czy tylko udawali? Czy życie jest
naprawdę tyle warte ile mówią? A jeżeli tak, to co przyniesie czas? No i
najważniejsze pytanie…
Co jeszcze czeka Perrie?
~*~
-Zayn czy uważasz że jesteście dobraną parą?- Blondynka
spojrzała na chłopaka z uśmiechem oczekując odpowiedzi na zadane pytanie. Z
ruchu jego warg odczytała słowo, które wszystko zmieniło. W pomieszczeniu
zrobiło się cicho. Dziewczyna słyszała tylko stłumione głosy fanek i ludzi
wokół. Chciała być silna, ale czy to było łatwe? Właśnie jej chłopak oświadczył
że nie są dobraną parą… czyli też nie dobrą… Poczuła wściekłość, która chciała
opuścić jej ciało. Do jej oczu powoli zaczęły napływać łzy… Puściła jego dłoń a
swoją zacisnęła w pięść. Próbowała się opanować, ale zadanie należało do
trudnych. Spojrzała zaszklonymi oczyma na Malika. Wpatrywała się w niego tępo
oczekując jakiegokolwiek wyjaśnienia. Spojrzał na nią jak gdyby ostatni raz.
-Perrie ja… Ja cię nie kocham i nigdy nie kochałem- Jej
świat właśnie się rozleciał. Tak samo łatwo jak domek z kart. Jedno dmuchnięcie
i wszystkie karty znajdują się na podłodze. Po jej policzkach spływały łzy
zostawiając po sobie ślady z tuszu. Blondynka otworzyła oczy w pokoju panował
mrok. Dopiero teraz uświadomiła sobie że to był tylko sen. Zayn mocno przytulił
ją do siebie i gładził po włosach.
-Nie płacz kochanie. To był tylko sen…- Perrie wtuliła się w
niego mocniej rozkoszując się zapachem cudownych perfum, które należały do
niego.
-Zayn..- dziewczyna zaczęła niepewnie- Czy ty mnie kochasz?-
Złapał jej twarz w swoje dłonie.
-Jak wariat!- odpowiedział przysuwając ją do siebie i lekko
muskając jej usta. Dziewczyna wtuliła się w nagi tors chłopaka. On był jej
całym światem. To była jej pierwsza i prawdziwa miłość. Kochała go niby za
wszystko, ale jednak za nic. Kochała w nim wszystko. Wady i zalety. Perrie
kochała Zayna Malika, zwariowanego chłopaka z milionem pomysłów na minutę, nie
sławnego Zayna z One Direction, za którym szalało miliony dziewcząt na całym
świecie. Dla niej był on zwykłym chłopakiem. Nie do końca zwykłym skoro się w
nim zakochała. Twierdziła że był jedyny w swoim rodzaju. Przerywając swoje
rozmyślenia spojrzała na jego twarz. Chłopak już pewnie spał od dłuższego
czasu. Przysunęła się do niego bliżej i musnęła jego policzek swoimi
rozgrzanymi ustami. Uśmiechnęła się jeszcze i zamknęła oczy. Przy Zaynie czuła
się całkowicie bezpieczna. Wtedy liczył się tylko on. Zrobiłaby dla niego
wszystko.
Bo to była prawdziwa miłość…
***
Jeżeli chcecie być informowani o rozdziałach piszcie swoje nazwy TT w Informuję!
No i liczę na szczere opinie co do powyższego rozdziału. Ogólnie w zeszycie wydawał się dłuższy i to o dużo. A teraz ? No jak widać takie krótkie coś. No ale nie chciałam nic dopisywać. Postaram się aby następne były dłuższe. ;)
Pozdrawiam Abbie ;)
@AwwwwwZAYN